dodano: 12.06.2024
Przygotowanie do wyprawy w góry to nie lada wyzwanie, ale dzięki Michałowi Drapała, tacie naszej koleżanki, klasa 1b stała się ekspertami w tej dziedzinie!
Kiedy pan Michał zawitał do naszej klasy, to było wiadomo, że czeka nas lekcja pełna przygód. Przyszedł obładowany jak święty Mikołaj w dzień rozdawania prezentów – tylko zamiast zabawek miał plecaki, które wyglądały na to, że przeszły przez wszystkie szczyty i doliny. Ubrania? Miał ich więcej niż modelka na tygodniu mody, a buty? Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, jakby to był górski butik. Czekany lśniły jak miecze rycerzy, a termosy pachniały przygodą (i herbatą z cytryną).
Ale to nie sprzęt był gwiazdą dnia – to była "cebula". Pan Michał pokazał nam, jak ubierać się warstwowo, tak żeby nawet cebula mogła pozazdrościć. Każda warstwa to kolejna ochrona przed zdradliwą górską pogodą. A kiedy opowiadał o swoich wyprawach, można było poczuć chłód lodowców i wiatr grający w karabinkach. Jego historia o tym, jak latarka czołówka uratowała go przed nocnym spotkaniem z niedźwiedziem, sprawiła, że każdy z nas postanowił kupić sobie taką latarkę – nawet jeśli najdziksze zwierzę, jakie spotykamy, to domowy kot.
Z zapakowanych plecaków wyciągaliśmy kolejno rzeczy, jak magicy z kapelusza, potrzebne do wyprawy, a każdy przedmiot był prezentowany z humorem godnym najlepszego konferansjera.
Pan Michał nauczył nas, że w górach liczy się każdy szczegół – od skarpetek po czapkę. I choć może się wydawać, że najważniejsze są mięśnie i kondycja, to tak naprawdę to sprzęt i wiedza decydują o tym, czy z gór wrócimy z uśmiechem. Dzięki niemu wiemy teraz, jak przygotować się na górską wyprawę – i jak ubrać się na cebulkę, żeby nie skończyć jak mrożona pizza. To spotkanie było jak odcinek "Survivora", tylko że w wersji szkolnej i bez eliminacji. Dzięki panu Michałowi, teraz każdy z nas wie, że przygotowanie do górskiej wyprawy to nie tylko pakowanie plecaka, ale cała filozofia i sztuka przetrwania, którą warto zgłębiać. A kto wie, może kiedyś to my będziemy opowiadać o swoich przygodach i dzielić się górską mądrością z kolejnymi pokoleniami?
Panie Michale, dziękujemy!